Wczoraj 28 grudnia funkcjonariusze Straży Granicznej z wrocławskiego portu lotniczego otrzymali informację o konieczności interwencji na pokładzie samolotu odlatującego do Irlandii wobec 50-letniej Polki, która nie wykonywała poleceń załogi. Pasażerka proszona o przestrzeganie zasad bezpieczeństwa i zmianę zajmowanego miejsca, konsekwentnie odmawiała wykonywania poleceń załogi statku powietrznego. Kobieta w asyście funkcjonariuszy Zespołu Interwencji Specjalnych SG opuściła samolot i została doprowadzona do pomieszczeń służbowych SG. Po krótkiej chwili, gdy emocje opadły, pasażerka przyznała funkcjonariuszom, że niepotrzebnie była taka uparta, przeprosiła także za zaistniałe problemy. Nie uniknęła jednak kary mandatu za nieodpowiedzialne zachowanie prowadzące do naruszenia przepisów porządkowych na pokładzie samolotu.
Mandat karny nie ominął także 21-letniego Anglika, który wczorajszego wieczoru przyleciał do Wrocławia z Bristolu. Jak twierdził, z roztargnienia pozostawił swój bagaż bez nadzoru, opuszczając halę przylotów. Pirotechnicy po oględzinach bagażu i wyznaczeniu bezpiecznej strefy oraz po obejrzeniu zapisu z kamer uznali, że bagaż ten może stwarzać zagrożenie. Niezwłocznie zwołano sztab kryzysowy, którego pracę przerwało pojawienie się właściciela „zguby”. Za stworzenie zagrożenia na terenie portu lotniczego Anglika ukarano mandatem karnym w wysokości 500 zł. Powyższe zdarzenie nie miało wpływu na płynność funkcjonowania wrocławskiego lotniska.